piątek, 8 maja 2015

Czwarta rzeczywistość

          Zajrzała w głąb pomieszczenia. Ten nietypowy widok zaparł jej dech w piersiach. Matka krzątała się po kuchni, przygotowując obiad. Ojca nie było. Kobieta usłyszawszy kroki zwróciła się w jej stronę.
– Już jesteś? – zapytała zdecydowanie zbyt radośnie. Zbyt sztucznie.
– Tak. Gdzie ojciec? – spytała beznamiętnie. 
– Szuka pracy – odparła kobieta, a słowa te odbiły się w głowie nastolatki niczym echo. – Rozbieraj się i siadaj. Zaraz podam obiad.
          Czuła się dość niezręcznie w tej odsłonie swojej rzeczywistości. Wróciła do małego korytarzyka i odwiesiła kurtkę na wieszak. Weszła do łazienki, gdzie napotkała kolejne zaskoczenie. Było w niej czysto. Umyła dłonie i rozejrzała się po małym mieszkaniu. Zorientowała się, że jest wysprzątane. Zdumiona wkroczyła do kuchni.
         
Matka nakładała drugą porcję obiadu, a ona usiadła przy czekającym już na nią talerzu. Zaczekała, aż rodzicielka do niej dołączy, wciąż bacznie ją obserwując.
– Posprzątałam dom. Od rana biegałam z mopem i odkurzaczem – oznajmiła kobieta siadając przy stole.
– Na kaca najlepsza praca – bąknęła pod nosem.
– Proszę? – spytała pani Braun podnosząc głowę znad talerza.
– Nic.
          Czuła się tam jak w równoległym świecie. Gdzie podziała się ta zmęczona życiem, zniechęcona do wszystkiego matka? Gdzie rozdrażniony wszystkim ojciec? Gdzie ci obojętni rodzice?
         
Skończyła konsumpcję i podniosła się z krzesła. – Dokąd idziesz? – spytała Hellen widząc, wstającą córkę.
– Do siebie. Muszę odrobić zadania – odburknęła poirytowana.
– Pomóc ci w czymś?
– Obejdzie się – rzuciła zmierzając do swojego pokoju.
          Zamknęła za sobą drzwi, torbę rzuciła w kąt pomieszczenia i opadła na łóżko, które zaskrzypiało pod ciężarem jej ciała. Westchnęła głośno i zaczęła wpatrywać się w biały sufit. Nie chciała, żeby matka myślała, że tak jak ona puści wszystko w niepamięć. To tak nie działa. Zniszczonego dzieciństwa nie da się tak po prostu zapomnieć.
          Doszedł ją dźwięk nadchodzącego połączenia. Nie miała ochoty wstawać, ale przemogła się i wyjęła telefon z kieszeni torby. Na ekranie widniało imię „Stefan” i jego zdjęcie, zrobione jakiś czas temu. Przycisnęła zieloną słuchawkę i przystawiła telefon do ucha.
Halo? – zapytała.
Jak poszło? – doszedł ją poważny głos przyjaciela.
Nie poszło – skwitowała.
Jak to?
Weszłam do domu i zastałam coś nienormalnego. Zaczynam się zastanawiać, czy to nie sen.
Co masz na myśli?
Dom jest posprzątany, a mama stała przy garach. Rozumiesz? Moja matka zrobiła mi obiad – mówiła szeptem. – Dodatkowo była niezmiernie miła.
Czy to źle? – zapytał z niedowierzaniem.
Nie wiem czy źle, ale na pewno nie jest to normalne. Ona udaje, że nic się nie stało. Że dzień wczorajszy w ogóle nie miał miejsca.
Nie wszyscy potrafią przyznać się do błędów – zauważył.
Znowu to robisz, Stefanie! – oburzyła się.
Co takiego?
Znowu ich usprawiedliwiasz! – podniosła głos i zakończyła połączenie rzucając telefon na łóżko.

          Usiadła na parapecie okna i podciągnęła nogi pod brodę. Wpatrywała się panoramę miasteczka okrytego warstwą białego puchu. Dopiero po chwili zorientowała się, że po jej policzkach ściekają łzy. Otarła je raz, drugi, trzeci, aż w końcu przestała zwracać na nie uwagę.
– Wszyscy są przeciwko mnie – szepnęła chowając twarz w kolanach.

          Siedziała tak chwilę, aż w końcu się ocknęła. Wstała z parapetu i usiadła przy biurku. Wypakowała potrzebne podręczniki i zatopiła swoje smutki w nauce. Choć na chwile zapomniała o tym, jaki szok zastała w mieszkaniu. Przywykła do tego, ze każdego dnia przychodziła do domu, szykowała sobie coś do jedzenia i do wieczora nie opuszczała pokoju. Przywykła do ciągłego nieporządku w domu. Przywykła do tego, że chodziła na palcach, by nie obudzić śpiących przy stole rodziców. A przede wszystkim przywykła do tego, że nie rozmawiała z matką.
         
Męczyła się nad zadaniem z matematyki, gdy usłyszała pukanie do jej drzwi. Odwróciła głowę w ich stronę. Powolnie się otworzyły, a jej oczom ukazała się matka. Ponownie spuściła wzrok na zeszyt i nie zwracając uwagi na kobietę powróciła do notowania.
– Możemy porozmawiać? – usłyszała.
– O czym? – nie zaszczyciła jej spojrzeniem.
– Chciałam porozmawiać… jak matka z córką – wyjaśniła.
– Jak dotąd nie miałaś takich potrzeb, więc nie widzę konieczności, by teraz to zmieniać – odparła.
– Proszę – usłyszała.

          Westchnęła i odłożyła długopis. Odwróciła się w stronę kobiety i popatrzyła na nią. Ta jakby biła się z myślami. Po chwili usiadła na łóżku dziewczyny i zaczęła bawić się fartuszkiem, który miała na sobie.

– Nie mam czasu, jeśli chcesz tak milczeć, pozwól, że wrócę do moich zajęć.
– Nie wiem… po prostu jak mam o to zapytać.
– O co?
– Olivio, czy ty spotykasz się z jakimś chłopcem? – wydusiła z siebie.
– Co?! – myślała, że się przesłyszała.
– Nie wróciłaś wczoraj na noc. Myślałam, że nocujesz u jakiejś koleżanki, ale później pomyślałam, że to może jednak chłopak
– Dziś interesuje cię to, co się ze mną dzieje, tak?! – zdenerwowała się.
– Córeczko, czy ty z nim sypiasz? – zapytała bez ogródek.
– Co?! Jak śmiesz o to pytać?! – krzyknęła.
– Martwię się o ciebie córeczko – powiedziała.
– Przez wiele lat nie martwiłaś się o to, a teraz to tak nagle się zmieniło?! Czego chcesz?! Żyj swoim życiem, a moje zostaw w spokoju! Myślisz, że jednym obiadkiem wynagrodzisz mi całe lata katuszy?! Wyjdź stąd!
– Nie chciałam cię urazić – powiedziała drżącym głosem.
– Wyjdź stąd, albo ja wyjdę!
          
Kobieta zwiesiła głowę i wyszła z pokoju. Ona nie wiedząc co zrobić z natłokiem adrenaliny, który w niej buzowała rzuciła stojącym na biurku zdjęciem.
          Było w szklanej ramce. Przedstawiało ją i matkę. Miała trzy lata. Matka trzymała ją w ramionach, a ona przytulała się do niej. Uśmiechały się. Wyglądały na szczęśliwe. Jednak pod wpływem zderzenia z podłogą ramka robiła się w mak.
         
Po raz kolejny zaczęła płakać. Szlochała i nie potrafiła nad sobą zapanować. Zastanawiało ją, dlaczego kiedyś było dobrze, a później wszystko musiało się popsuć. Nie mogła zrozumieć dlaczego jej matka zrezygnowała z miłości do niej i zmarnowała im obu życie.
        
Otarła oczy i opadła na stare, skrzypiące łóżko. Przykryła się kołdrą po sam czubek głowy i leżała. Poczuła się jak mała dziewczynka, którą kiedyś była. Kiedy na zewnątrz panowała burza, zawsze chowała się pod pierzyną, jakby miała ją ochronić przed piorunami. Kiedy w domu był awantury, którymi uczestnikami byli rodzice, również chowała się w pościeli, jakby miała ją uchronić przed wrzaskami. Teraz było podobnie. Skryła się przed nowym obliczem matki. Przed obliczem, do którego nie przywykła. Przed obliczem, którego nie pojmowała. Przed obliczem, które na swój sposób ją przerażało.
          Usłyszała dźwięk swojego telefonu. Odkryła się i usiadła. Chwyciła leżące w rogu łóżka urządzenie i odczytała wiadomość:


„Spotkamy się o 20?”


          Westchnęła cicho. Opadła na łóżko i ponownie zakryła swą twarz kołdrą. Zamknęła oczy i usłyszała, iż frontowe drzwi mieszkania się otwierają. Słyszała kroki. Jej pokój położony był obok małego korytarzyka, gdzie odwiesić można było płaszcze. Zawsze idealnie wszystko słyszała. To był jej ojciec. Odwiesił kurtkę na wieszak i założywszy na stopy kapcie, udał się do kuchni. Nie słyszała słów wypowiadanych przez matkę i ojca, słyszała tylko ich głosy. Nie pamiętała już, że rodzice potrafią spokojnie rozmawiać.
______________________________________
Hej Kochane! :*
Zjawiam się z czwóreczką!
Wybaczcie to opóźnienie, ale jak pewnie zauważyłyście przez brak mojej aktywności pod Waszymi nowościami, że miałam dużo pracy.
Zapowiada się dość luźny weekend, więc postaram się ponadrabiać wszystkie zaległości. :)

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze i wyświetlenia! Jesteście nieocenione! ❤
Nie sposób także, nie podziękować za wszystkie nominację do Liebster Award. ❤

Całuję!
Kolorowa Biel ❤

23 komentarze:

  1. Rozdział świetny!
    Ciekawi mnie co się takiego stało, że rodzice Olivii nagle tak się zmienili. Co albo kto za tym stoi? Jednak mam dziwne przeczucie, że ten spokój nie będzie trwał za długo ale może się mylę :) Tak czy siak ich zachowanie było dziwne i to mega już nie mogę się doczekać co wymyślisz dalej :D I wgl czemu Stefan ich bronił? Eh, może nie bronił a to tylko tak zabrzmiało? Dobra, koniec tego rozmyślania! :D
    Życzę dużo weny i czekam na następny!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem naprawdę zszokowany zachowaniem rodziców Olivii.
    Co musiało się stać, aby zaszła w nich taka radykalna zmiana. Mam nadzieję, że nie skrzywdzą dziewczyny po raz kolejny.
    A jeśli chodzi o Stefana... Rozumiem, że naszej bohaterkę jest ciężko, ale czy nie powinna być trochę bardziej wyrozumiała dla skoczka ? Przecież tak na dobrą sprawę, to nic nie zrobił.
    Rozdział świetny, bardzo mi się podoba.
    Czekam na kolejny :)
    Dużo weny ^^
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się - ja też miałam lekkie zaległości, więc doskonale cię rozumiem!
    Rozdział taki jak się spodziewałam - cudowny! Jest Olivia, Stefan i rodzice - ci mniej lubiani, więc jest dobrze!
    Może nie jest dobrze pomiędzy dziewczyną a jej rodzicami, ale widać tą zmianę. Mam nadzieję, że to będzie początek nowego rozdziału w życiu Olivii i przyniesie to obu stronom korzyści. Jeśli dziewczyna wybaczy im, oczywiście, ale myślę, że każdy zasługuje na drugą szansę. A Stefan ma trochę racji z przyznaniem się do błędu. Rodzice powinni być dla nas wzorem, a nie osobami, których się wstydzimy. Wtedy, kiedy popełnią błąd, czasami trudno jest się przyznać, ale wierzę, że matka i ojciec przyznają się do winy i przeproszą ją za te wszystkie lata zniszczonego dzieciństwa.
    Dużo weny i czasu ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze fenomenalny...
    Nie potrafię sobie wyobrazić czegoś równie wspaniałego. Przepraszam za taki krótki komentarz...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Melduję się ♥
    Wiem, powtarzam się, ale kolejny świetny rozdział. Jak Ty to robisz? :)
    Powiem szczerze, jestem "lekko" zdziwiona zachowaniem rodziców naszej Olivii. Ludzie się zmieniają, ale tak nagle? Jakoś to wszystko podejrzane... Ale może faktycznie wreszcie zrozumieli, jak zniszczyli życie własnej córce. Chociaż nie, naprawdę w to wątpię. Swoją drogą, Olivia nie powinna tak ostro reagować na Stefana. Wiadomo, broni jej rodziców, ale chyba chciał dobrze? Sama nie wiem... Każdy rozdział rodzi coraz więcej pytań w mojej głowie :)
    Dużo weny i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepraszam za moją nieobecność, ale miałam dużo na głowie..
    Mam mieszane uczucia w stosunku do rodziców Olivii. Nie wydaje mi się, żeby tak szybko się zmienili. Chociaż moje przypuszczenia mogą być przyczyną ich wcześniejszego zachowania. Każdemu trzeba dać drugą szansę. Mam nadzieję, że tym razem rodzice ją nie zawiodą.
    Myślę, że Stefan chciał dobrze, a Olivia zareagowała za nerwowo. Ale nie ma co się jej dziwić...
    Dużoo weny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się tego,że Olivii rodzice się zmienią. Ludzie nie zmieniają się od tak, a jeśli nawet to nie tak diametralnie. Jednym spokojnym, normalnym dniem nie naprawia się wielu lat.
    Olivia nie potrzebnie naskoczyła na Stefana. On się przecież o nią martwi i chce dla niej jak najlepiej.(tak mi się Wydaje)
    Ogólnie to rozdział jest cudowny!
    Czekam na kolejny i serdecznie pozdrawiam. ;*
    Ps. Przepraszam za mało spójny komentarz.;c

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie powiem, ale mnie reakcja rodziców dziewczyny również bardzo zaskoczyła, bo jak można się tak po prostu zmienić z obojętnych rodziców w rodziców, którzy darzą swoje dziecko nie tylko miłością, ale też opieką? To coś nieprawdopodobne, ale jednak Olivia powinna po woli zaufać i być może właśnie to pozwoli Jej żyć spokojnie z rodzicami przy boku, którzy będą Ją wspierać.
    Pytanie Jej matki po prostu powaliły. To bardzo intymne sprawy jak dla każdej dziewczyny więc nie dziwi Mnie taka reakcja dziewczyny, ba sama na pewno zareagowałabym podobnie.
    Mam nadzieje, że Olivia pójdzie na spotkanie jak mniemam ze Stefanem i wybaczy Mu, że broni Jej rodziców, ale Oni chyba naprawdę zrozumieli co robili źle. :)
    Cudowny rozdział kochana i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachowanie jej rodziców zaskoczyło mnie całkowicie.
    Nie dziwię się jej, że nie potrafi wybaczyć..
    Rozdział przepiękny <3
    Czekam na kolejny
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny rozdział!
    Nie wiem co stoi za tą nagłą zmianą zachowania rodziców Olivii, ale wiem, że nie wyniknie z tego nic dobrego. Nie dziwie się dziewczynie, że tak zareagowała na te pytania matki, bo sama pewnie zareagowałabym podobnie. Córka wcześniej nie mogła liczyć nawet na rozmowę z matką o pogodzie, a ma się jej zwierzać z takich osobistych rzeczy. A Stefan nie potrzebnie ich broni, choć może z jego punktu widzenia ta sytuacja jest dobra.
    Czekam na piątą rzeczywistość!
    Buziaki x
    PS. Zapraszam do siebie na dziewiąty rozdział :)
    http://the-love-i-almost-lost.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaczęłam czytać i nie mogłam się powstrzymać i krzyknęłam na głos: Co?!
    To tak jakby Olivia nagle znalazła się w jakimś innym wymiarze. Nie wiem jak taka zmiana jest możliwa i co za tym wszystkim się kryje. Nie dziwię się więc zachowaniu dziewczyny, bo jak tu nie być nieufnym?
    Wspaniały rozdział:-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow... Tego się nie spodziewałam... wręcz przeciwnie i zastanawia mnie co się stało, że tak z dnia na dzień się zmienili i na jak długo taki stan rzeczy się utrzyma. Oby jak najdłużej...
    Ta rozmowa Olivii z matką, hmmm... Zastanawia mnie czemu tak nagle jej matka zaczęła się tym interesować. Mam dziwne wrażenie, że to nie z troski o nią, lecz dla własnych korzyści. Jakich? Pojęcia nie mam...
    Rozdział jak zwykle bardzo ciekawy i wciągający tak bardzo, że już nie mogę się doczekać kolejnej rzeczywistości :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super
    Nie ważne czy z opóźnieniem czy bez ważne, że jest!
    No zaskoczyła mnie postawa mamy Olivii...
    Miejmy nadzieje, że poprawi swoje relacje z córką ^^
    Z niecierpliwością
    Czekam na kolejny
    Weny ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem :-)
    Rozdział świetny.
    Tylko dlaczego nastąpiła tak nagle taka wielka zmiana w zachowaniu rodziców Olivii? Hm. Trochę to podejrzane. Czyżby zrozumieli swoje dotychczasowe błędy? I czemu Stefan ich bronił? Rozmawiał z nimi?
    Czekam na kolejny. Buziaki :-*

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny!
    Swoją drogą dziwna ta zmiana u rodziców Oliwi :O
    Czekam na nexta.
    I zapraszam do siebie na nowy rozdział u Gregora i Sam ;)
    http://skijumperslovestory.blogspot.com/2015/05/nadzieja-21.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak zwykle, rozdział fenomenalny! ;)
    Zadziwia mnie ta przemiana rodziców Oliwi, ciekawe co za tym się kryje..
    Czekam z niecierpliwością na następny ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Od dawna zbierałam się żeby coś u Ciebie przeczytać. Na blogu który niegdyś czytałam mam straszne zaległości i nie wiem czy dam radę je nadrobić, ale jak na razie zjawiam się tutaj ;) To już któraś z kolei powieść o skoczkach która czytam. I przyznam że przyjemnie się ją czyta. :)
    Historia zapowiada się ciekawie, problemy w domu sa rzadko kiedy spotykane (bynajmniej przeze mnie) . Olivia mnie denerwuje. Tak źle i tak niedobrze... Niech się dziewczyna zdecyduje. Jest cholernie kapryśna. Taki Stefan zły, zmienia się jeszcze gorzej. Stara się pomóc źle. Rodzice są pod wpływem alkoholu źle. Nie są pod jego wpływem źle. No kurde :/ Tylko ja mam takie odczucia pewnie ale tak czułam czytając to.
    No nic, życzę dużo weny. ;)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Przepraszam za tak ogromne opóźnienie ale natłok nauki daje się we znaki!
    Kochana, po prostu brak mi słów... Spróbuję jednak zacząć :)
    Rozumiem Olivię. Takie zaskoczenie i zupełnie inny świat... to mogło nieźle zaszokować!
    Ciekawa jestem jak mama może domyślać się takich rzeczy?
    I dlaczego Stefan tak usprawiedliwiał rodziców?
    A przede wszystkim co ich tak odmieniło? 0.0
    Jest tyle niewyjaśnionych rzeczy!!! Uwielbiam zagadki ;*
    Rozdział niesamowity jak zawsze ale ty już o tym doskonale wiesz <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i życzę weny <3 Buźki !

    OdpowiedzUsuń
  19. Hallo! ♥
    Jestem. Z opóźnieniem, ogromnym opóźnieniem, ale jestem. ;)) Twój rozdział u Ciebie przeczytałam oczywiście już w Niemczech. ^^ Nie było innej opcji, bo nie mogłam już wysiedzieć na tyłu i czekać. Dlatego też emocje nie będą do końca żywe w tym komentarzu, a jedynie ciut 'odgrzane', aczkolwiek dokładnie pamiętam, co wtedy czułam. Co dokładnie? Otóż czułam... zamęt. Zamęt w swojej głowie oraz zmieszanie. Dlaczego? Bo sama nie wiedziałam jak sobie to wytłumaczyć. Niby wszystko jest dobrze. Jest troskliwa matka, która interesuje się córką. Jest ojciec. Nie ma kłótni. Nie ma w ich krwi alkoholu. Jest nawet zwykły, normalny obiad. I co? Przedstawiłam obraz normalnej przeciętnej, nawet nudnej rodziny, ale nie... Tutaj to nie funkcjonuje w ten sposób. Tutaj ta naturalność, można powiedzieć, że dla nas codzienność, jest sztuczna, bo coś się za nią kryje. Walka z nałogiem oraz bólem, który rodzice zadają córce, raniąc też siebie. Nie chcę ich usprawiedliwiać. Olivia im nigdy nie wybaczy, to jest wiadome. Teraz mogliby stanąć nawet na uszach, a i tak nie przyniosłoby to żadnych rezultatów. Rysuje się błędne koło. Cokolwiek się nie zrobi, nie powie- będzie źle. A dlaczego? Alkohol- jedno słowo, trzy sylaby, 7 liter. To on wszystko zniszczył. To smutne... Strasznie smutne...
    Ech, Kochana moja... Mam nadzieję, że ten wywód ma jakikolwiek sens, bo zmagam się aktualnie z kaszlem i gorączką, więc wszystko właściwie mogłam napisać. :P
    Czekam niecierpliwie na następny. Buziole. ;**

    OdpowiedzUsuń
  20. Spóźniona, przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, ale ostatnio jestem odcięta od internetu (tak, mieszkam na końcu świata po środku niczego ;/).
    Nie rozumiem czemu niektórzy ludzie uważają, że jednym gestem, taką błahostką jak ten obiad naprawią wszystko. Tak się po prostu nie da. Dla Olivii to jest tylko niepotrzebny zamęt i szok. Ciężko mi to uwierzyć, że będzie już tak przez cały czas. To smutne, ale nie wierzę. Ludzie się nie zmieniają, tak z dnia na dzień.
    Rozdział niesamowity. Kiedy będzie następny? Mam nadzieję, że niedługo!

    Buziaki,
    British Lady

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej :*
    Przepraszam, że dopiero teraz ale brakuje mi czasu :/
    Jestem po prostu w szoku. Co spowodowało taką zmianę w zachowaniu rodziców Olivii? Bo nie sądzę, że to że nie pojawiła się na noc w domu :D Nie wiem co napisać ;o
    Mam nadzieję, że Stefan pomoże oswoić jej się z tą sytuacją ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny :*
    PS. W wolnej chwili zapraszam do mnie :D
    Buzkiaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział cudowny <3
    Jestem zszokowany zachowaniem rodziców Olivii ..
    Tak nagle jest wszystko dobrze ?
    Nagle atmosfera w domu jest normalna, a rodzina wydaje się wręcz idealna ? Nie mogę w to uwierzyć..
    P
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  23. Rodzice Olivii mnie zaskoczyli. Z jednej strony muszę zgodzić się z dziewczyna. Jednym obiadkiem niczego nie zmieni. Z drugiej, powinna docenic mały postęp rodziców. Chcą się zmienić i do tego dążą. Jednak, co jeśli nie widza poparcia córki? Pewnie zaprzestana i powrócą do starych nawyków... Oczywiście mogę się mylić. Łatwo mi mówić, zeby im wybaczyła. W rzeczywistości pewnie nie mogę sobie wyobrazić co przechodziła przez ostatnie lata. Olivia jest w na prawdę trudnej sytuacji i chyba tylko Stefan może jej pomoc okazując troskę i zrozumienie.
    Znów czarujesz rozdziałem! Cudo <3

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń