W zamyśleniu wkładała na siebie części garderoby. Udała się do łazienki. Wykonując poranną toaletę zastanawiała się, czy będzie w stanie porozmawiać z rodzicami. Czy ONI będą w stanie porozmawiać z nią. Ciemnie włosy związała w długi warkocz. Westchnęła i ostatni raz spojrzała w lustro.
Wychodząc z łazienki usłyszała muzykę. Muzykę, która była charakterystyczna dla niego. Wyłoniła się zza ściany i weszła do kuchni. – Dzień dobry – przywitała się.
– Hej, jak się spało? – zapytał zalewając wrzątkiem dwa stojące przed nim kubki.
– W porządku – nieznacznie uniosła kąciki ust w górę, przy czym usiadła na miejscu, która mogłaby już nazwać „swoim”.
– Przygotowałem nam kawę i śniadanie – położył przed nią kubek z parującą cieczą i talerz z kanapkami. – A tu – wskazał na kuchenny blat – drugie śniadanie.
– Zabrałam co twoje łóżko, a ty jeszcze robisz mi kanapki? – zdziwiła się.
– Co w tym dziwnego?
– Wszystko. Ale mniejsza o to. Jak tobie spało się na kanapie? Pewnie wszystko cię boli – zmarszczyła brwi.
– Nie jest tak źle – zaśmiał się i wziął łyk kawy. Potem obrał minę jakby się nad czymś zastanawiał. – Nie zrozum mnie źle, możesz tutaj zostać tak długo, jak tylko zechcesz, ale kiedy zobaczysz się z rodzicami?
– Tak… wiem, że muszę z nimi porozmawiać – odparła odkładając bułkę na talerz. – Dlatego zaraz po szkole wracam do domu. Bardzo dziękuję ci za wszystko, Stefanie – delikatnie dotknęła jego spoczywającą na stole dłoń.
– Nie ma za co. Wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć – obnażył swoje zęby i zacisnął jej dłoń w szczelnym uścisku. – Jesteś bardzo dzielna, Olivko.
– Nieprawda – wyrwała dłoń. – Gdybym była taka dzielna, nie uciekłabym od problemu. Jestem beznadziejna. Nie potrafię sobie poradzić z własnymi zmartwieniami.
– Spójrz na mnie – poprosił, a ona niemal natychmiast wykonała jego polecenie. – To nie jest jakaś pierdoła. To poważny problem. Sam nie wiem, jakbym sobie poradził, gdybym był w takiej sytuacji. Ty znosisz to nadzwyczaj dobrze. Jestem z ciebie dumny, Livio.
Przygryzła dolną wargę i spojrzała w pusty kubek. Westchnęłam i wstała od stołu. Włożyła brudne naczynia do zlewu i zaczęła je myć. Nie zwracała uwagi na protesty z jego strony. Dopiero, gdy wszystko doprowadziła do względnego porządku zaczęła wkładać na siebie płaszcz.
– Dokąd idziesz? – dobiegł ją głos z sypialni.
– Do szkoły…
– Przecież powiedziałem wczoraj, że cię odwiozę – zarzucił na ramiona ciemną, puchową kurtkę i wziął kluczyki z komody.
Wyszli z mieszkania. Winda zawiozła ich na sam dół ogromnego budynku. Ukryła twarz w grubym szalu, a ręce jak to miała w zwyczaju, skryła głęboko w kieszeniach kurtki. Nie potrafiła spojrzeć mu w twarz. Nie było słów jakimi mogła opisać mu swoją wdzięczność. Wpatrywała się tylko w czubki swoich ciężkich, zimowych butów.
Jadąc samochodem panowała cisza. Ona nie potrzebowała zbędnych słów, a on nie chciał zakłócać jej spokoju. Przemierzali ulice raz po raz zwalniając na sygnalizacjach świetlnych. Sporadycznie zmieniał biegi, a ona wpatrywała się w szybę. Minę miała jednak obojętną.
Zaparkował pojazd przed ceglanym budynkiem. Na dziedzińcu gromadziło się sporo osób. Ona wpatrywała się w nich przez szybę, następnie westchnęła.
– Dziękuję – szepnęła i nieznacznie się uśmiechnęła. Otworzyła drzwiczki i spojrzała na chłopaka. – Za wszystko – dodała, wychodząc z samochodu.
Powolnie stawiała każdy krok. Wzrok utkwiła w kostkach pozbruku. Nie chciała widzieć tych wszystkich spojrzeń i komentarzy rzucanych pod jej adresem. Po prostu chciała znaleźć się w środku.
– Popatrz, popatrz – usłyszała głos.
Miała nadzieję, że to nie w jej kierunku rzucane były słowa.
– Nasza Braun znalazła sobie gacha? Czy to twój nowy sponsor, Livko?
Uniosła głowę. Zasznurowała usta, a ręce wcisnęła jeszcze głębiej w kieszenie. Posłała długonogiej blondynce znaczące spojrzenie. Odwróciła wzrok, wchodząc do budynku i powolnie wypuszczając powietrze z płuc.
Zasiadła na swoim miejscu z tyłu klasy. Wyjęła potrzebne podręczniki i zeszyty, a następnie spojrzenie utkwiła w oknie. Jej wzrok tempo utkwiony był na zewnątrz szkoły. Czuła się okropnie. Słowa rzucane przez jej rówieśników, nie pomagały jej. Raniły jak sztylet. Ale przyzwyczaiła się już do tego. Przecież do wszystkiego idzie się przyzwyczaić, prawda? Nigdy nikomu nie stawała na drodze, dlatego nie rozumiała, co Simon przeszkadzało w jej osobie.
Do klasy zaczęli napływać uczniowie. Starała się nie rzucać w oczy. Rozbrzmiał dzwonek, a do klasy weszła nauczycielka.
Zajęcia ciągnęły się w nieskończoność. Każda kolejna lekcja wymagała większego skupiania i wysiłku. Przerwy również nie należały do najłatwiejszych. Chamskie docinki ze strony Simon i jej przyjaciół szło usłyszeć dosłownie wszędzie, nawet w toalecie.
Kiedy zabrzmiał dzwonek, który obwieszczał koniec zajęć chciała odetchnąć z ulgą. Nie mogła sobie jednak na to pozwolić, ponieważ czekała ją kolejna ciężka chwila. Ten dzień zdawał się jej nie rozpieszczać.
Narzuciła na siebie płaszcz, a szyję szczelnie owinęła grubym szalem. Do uszu włożyła znalezione w torbie słuchawki i ruszyła do domu.
Próbowała przygotować się na to, co może spotkać ją po przekroczeniu progu, jednakże nikt nie wie, co można spodziewać się po jej rodzicach.
Przemierzała zatłoczone ulice zaśnieżonego miasteczka, opierając się wiatrowi, który wiał jej w twarz i utrudniał swobodne poruszanie się. Dość szybko dostrzegła budynek, w którym się wychowywała. Mała, obskurna kamienica, z której nie pamięta nic, co mogłoby wywołać cień uśmiechu na jej twarzy.
Zmrużyła oczy. Szybkim ruchem wyjęła słuchawki z uszu i schowała je głęboko w torbie. Zwinnym krokiem przekroczyła próg kamienicy. Wspinała się po schodach, aż stanęła przed drzwiami mieszkania numer 7. Zacisnęła mocno powieki i zaczęła liczyć od dziesięciu do zera. To ją uspakajało. Nacisnęła klamkę.
W domu panowała cisza. Powietrze nadal było gęste od dymu, ale tym razem szło przez nie coś zobaczyć i nie drażniło jej dróg oddechowych Serce miała w gardle, gdy stawiała kolejne kroki mierząc do małej kuchni.
____________________________________
Hej Kochane!
Zjawiam się z trójką.
Bardzo dziękuję Wam za tak liczne komentarze i tak wiele ciepłych słów, jesteście nieocenione! :*
Zjawiam się z trójką.
Bardzo dziękuję Wam za tak liczne komentarze i tak wiele ciepłych słów, jesteście nieocenione! :*
Bardzo dziękuję również za tyle motywujących słów, odnośnie egzaminów. Jakoś przeżyłam! :D
Całuję!
Kolorowa Biel ❤
Po pierwsze cieszę się, że przeżyłaś egzaminy! :D Teraz nic tylko czekać na wyniki ;p Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału... strasznie go wyczekiwałam! :D
Stefan w Twoim opowiadaniu jest taki idealny ;p Myślę, że z jego pomocą Olivia poradzi sobie z problemami w domu i z docinkami ze strony kolegów. Szkoda tylko, że nie wyjaśniło się nic w relacji Olivia - Stefan no ale wiem, rozumiem... to wymaga czasu :) Nie mogę się doczekać jak rozwinie się akcja :)
Już czekam na kolejny rozdział i życzę dużo dużo weny!
Buziaki! ;**
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Olivce takiego przyjaciela, jakim jest Stefan. Za każdym razem chce dla niej jak najlepiej.
Te docinki Simon ani nie są zabawne, ani na poziome jej wieku. No cóż głupoty się nie leczy.
Ciekawi mnie, co Olivia zastanie w kuchni. Mam troszkę mroczne wizje.
Czekam na następny i weny życzę :)
Pozdrawiam!
Kochana, rozdział genialny ♥
OdpowiedzUsuńStefan po prostu chodzący ideał :) Szkoda, że ludzi o tak złotym sercu na tym świecie jest coraz mniej... Chciałabym mieć takiego przyjaciela. Z resztą, kto by nie chciał :) Simon... może nie skomentuję jego zachowania, bo nawet nie byłoby czego. Po prostu poniżej wszelkiej krytyki. Jak napisała koleżanka wyżej "głupoty się nie leczy". A szkoda, bo niektórym by się przydało takie leczenie... Naprawdę zejdę z tego świata w trybie przyśpieszonym :D Co tam się wydarzyło w tej kuchni? Dym? Ja już mam przed oczami jakieś czarne wizje...
Dużo weny i buziaki :**
Przepiękny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńNaprawdę chciałabym przeprosić, że nie było mnie ostatnio ;/
Nadrobiłam! ;)
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Buziaki :**
No i co tu mogę napisać? To,że jest genialny,wspaniały i cudowny pewnie już wiesz. :)
OdpowiedzUsuńStefan... Hmmm... Chciałabym mieć takiego przyjaciela. Jest on taki miły,troskliwy. Po prostu istny wzór do naśladowania.
A ta cała Simon... Brak słów na takie osoby. Rozumiem,że może nie lubić Olivi, ale to jak się zachowała przechodzi ludzkie pojęcie. Nie powinna jej oceniać skoro nie zna jej sytuacji życiowej. (przynajmniej mi się wydaje,że nie zna)
Tak jak już wspomniałam, pewnie wiesz,że rozdział jest cudowny,ale ja i tak Ci to napiszę.
Rozdział jest CUDOWNY ;*
Pozdrawiam. ;*
Zakończenie po prostu "idealne" XD
OdpowiedzUsuńTo się nazywa wyczucie, ale rozumiem cię. Nutka tajemniczości jest zawsze potrzebna :)
Co do samego rozdziału, to bardzo mi się podobał i powiem, że masz ogromny talent! Możliwe, że to już mówiłam, a jak nie to przepraszam, że tak późno haha :)
A ta Simon... hmm.. czuję, że będą z nią problemy i już jestem ciekawa jak to pociągniesz.
Generalnie szkoda mi Olivii. Ma tyle problemów na głowie, kłopotów i nieprzyjemności. Chociaż w szkole mogliby jej darować :/
Jestem ogromnie ciekawa jak to potoczy się dalej!
Do następnego i zapraszam do siebie :*
Ha! Ja też je jakoś przeżyłam i powiem, że jestem nawet zadowolona, ale zobaczymy jak to będzie w czerwcu :*
Buziaki ♥
Pisze ten komentarz po raz trzeci! (Zaraz mnie coś trafi, a nikt inny, jak szlagg ;pp)
OdpowiedzUsuńFajnie, że dobrze poszły testy, Trzymałam kciukiiii ;**
Olivia, u Ciebie i u mnie ;p zbieg okoliczności :) jednak ta u Ciebie jest lepsza ;)) Stafan achh, ochhh, brak słów :D wkurzają mnie ludzie, którzy nie wiedzą o tobie nic, a napierdzielają jak tylko sie da... No, ale nic, opracowałaś to genialnie! Genialnie, czytasz? GENIALNIE!!! Czekam z niecierpliwością na nexttt! Zaciekawiłaś mnie² co będzie dalej? Kiedy dodasz kolejny? Nie pozbędziesz się mnie.... :)
Buźka! ❤❤❤
Świetnie, że testy dobrze ci poszły! Jestem pewna, że za opowiadanie będziesz miała maksymalną ilość punktów :)
OdpowiedzUsuńSimon. Wkurzyłam się jak zobaczyłam jak ona traktuję Olivię. Jak można kogoś krytykować kiedy nie ma się o tym kimś pojęcia? Nigdy tego nie pojmę. Stefcio jest w twoim opowiadaniu taki idealny, chciałabym takiego przyjaciela. Ciekawi mnie co Liv (mogę ją tak nazywać? :p) zobaczy w kuchni...
Czekam na nastepny rozdział!
Buziaki xx
ej ja sobie wypraszam, co to ma być i dlaczego kończysz w takim momencie, hm?
OdpowiedzUsuńTeraz muszę czekać, aż napiszesz, co zobaczyła w tej kuchni xD Co do Stefana to jest świetny i już go lubię *-*
Jak to dobrze, że Olivia ma takiego przyjaciela jak Stefan, bo jest jej naprawdę ciężko w życiu.
OdpowiedzUsuńRozdział oczywiście kończy się w takim momencie, że w żaden sposób nie można przewidzieć co będzie dalej... Więc do następnego!
Pozdrowionka! :-)
Hej :*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz. Ale doba jak dla mnie ma za mało godzin ;/
Cieszę się że Olivia, ma kogoś takiego jak Stefan :) Bo taka osoba, to prawdziwy skarb :3 A te jej koleżaneczki to po prostu są zazdrosne, że to właśnie ją do szkoły podwozi sam Stefan Kraft ^^
A jeśli chodzi o końcówkę, to pytam się czemu kończysz w takim momencie?! Boję się co Livia tam zastanie...
Czekam na kolejny ;*
Dużo weny i buziaki ♥
Och...
OdpowiedzUsuńTo tak... Nie wiem, co napisać. Naprawdę nie wiem, mówiąc to z ręką na sercu. Tak wiele myśli teraz błądzi po mojej głowie... Jeden wielki bałagan teraz panuje w moich myślach. Chciałabym jakoś rozgryźć to, co czuję, ale to właśnie cechuje uczucia. Słowa, które staramy się je ubrać, to za mało. Zdecydowanie za mało... Wg mnie uczuć nie da się pojąć, a przynajmniej nie może nikt z istot ludzkich pojąć istoty uczuć, jak i emocji, które kierują człowiekiem. Cóz, jednak postaram się. Nie sądzę, bym podołała, ale taki rozdział... Ojć, z takiego cudeńka wiele, wiele, wieeeele można wyczytać. ♥
Olivka i Stefan- chyba jakoś ostatnio wspominałam, że tutaj nie da się zbyt wiele odbudować. Trwam przy tym dalej. Nigdy nie będzie już tak samo... I czytając ten rozdział, miałam wrażenie, że jednak trzymają się na dystans... Nie dziwię się w sumie... ;/ Ciężkie to życie, ciężka ta relacja... ;/
Druga sprawa... Koleżanki... albo nie. Nie zasługują na takie miano. Te dziewczyny, które są z Olivią w klasie są... albo stop, znów hehe One NIE są ludźmi, zwłaszcza ta jedna. Nie rozumiem ja, więc nie dziwię się dlaczego również Olivka nie rozumie. Takie są nastolatki, zwłaszcza te, które wychowują się bezproblemowo. Cóż, nie życzę nikomu problemów, ale... Po pierwsze, wszystko powinno się akceptować. Po drugie, zrozumienie, współczucie... Gdzie te wartości? Gdzież one się podziały w istocie, która została wyróżniona pośród całego świata, jakim jest człowiek? Nie... To za dużo jak na mój mały móżdżek.
Ciekawe też jak ułoży się spotkanie Oli z rodzicami. Szczerze? Nie przeczuwam niczego dobrego... ;/
Czekam niecierpliwie na następny! ♥
Kocham. ;**♥
Hejoo!Jestem najszybciej jak tylko mogłam!Szczerze,nie wiem co powiedzieć.Raz myślę o Stefanie,raz o Olivii.Gdy przeczyta się jeden rozdział chcesz iść automatycznie do drugiego.Dziś dopiero 26 a ja mam ochotę na więcej i więcej.Czekam z niecierpliwością na czwóreczkę.Buźki i dużooo weny!
OdpowiedzUsuńHej :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz. Czytam od początku, ale oczywiście przez szkołę nie mam czasu, żeby komentować.
Rozdział, tak samo z resztą jak cała historia jest super :).
Jestem ciekawa jak rodzice Olivii zareagują na jej powrót do domu, może w końcu zrozumieją swój błąd, wezmą się w garść i zaczną normalnie funkcjonować, a nie tak jak do tej pory.
A Olivka i Stefan, no cóź przyjaciele, których poniosła chwila namiętności, mam nadzieję, że nadal będą przyjaciółmi, tak jak do tej pory :)
Możesz mnie informować o kolejnych rozdziałach tu: http://little-prince-skijumping.blogspot.com/p/spam.html
Weny i buziole :*
Hej, znowu przepraszam za opóźnienie :( Ostatnio jestem zabiegana, czytam na bieżąco, ale z komentowaniem jest już gorzej :(
OdpowiedzUsuńOlivia... znowu jest mi jej bardzo szkoda :( Te szykany ze strony jej rówieśników są okropne. Próbuję rozgryźć dlaczego oni są tak okrutni, ale nie potrafię, chociaż zazwyczaj takich osób nie da się zrozumieć...
Nie mogę rozgryźć również uczuć Olivii i Stefana, jednak coś mi się wydaje, że coś z tego będzie. W każdym razie tylko pozazdrościć takiego przyjaciela jakim jest Kraft :)
Ciekawość mnie zżera jak przebiegnie rozmowa Olivii z rodzicami i czy w ogóle będą w stanie z nią rozmawiać. Ba! Czy oni w ogóle zauważyli brak dziewczyny w domu, czy alkohol tak bardzo przyćmił ich zmysły?
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
Buziaki, Nikki ;*
To jest wspaniałe... Jak ty to robisz?
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następne... :*
No po prostu brak słów!
OdpowiedzUsuńBezradnie rozkładam ręce bo nie wiem co powiedzieć...
Wspaniały rozdział!
Koleżanki Olivii ze szkoły są po prostu okropne...
Mam nadzieję, że rodzice dziewczyny jakoś z nią porozmawiają i wreszcie przestaną pić!
Serdecznie zapraszam na nowość:
http://inthefightforlove.blogspot.com/?m=1
Buźki :*
Hej.
OdpowiedzUsuńSwietne,swietne i jeszcze raz swietne.
Wspolczuje Olivi przez sytuacje ze szkola, te kolezanki i jej docinki, szkoda gadac. A jeszcze jej rodzice.. :/
Dobrze ze ma Stefana.
Pozdrawiam :*
Mam wrażenie, że Stefan i Olivia trzymają się na dystans, mimo że chlopak udowodnił już, że jest prawdziwym przyjacielem i można zawsze na niego liczyć. Dziewczyna nie ma łatwego życia to jest fakt. Oj mścisz się na niej! Te koleżanki w szkole są po prostu okropne. W sumie to nie można ich nazwać koleżankami. Ta jedna, która rzuciła takim wrednym tekstem to już w ogóle szkoda gadać. Nie dziwne, że Olivia ma wszystkiego dość. Bardzo podobało mi się jedno zdanie "Przecież do wszystkiego idzie się przyzwyczaić, prawda?". Przyznaję racje! Tylko, że takie przyzwyczajenie wcale nie jest dobre...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A w wolnej chwili zapraszam na opowiadanie do siebie;)
sila-jest-we-mnie.blogspot.com
Słońce, wybacz mi to opóźnienie :* Matura zbliża się nieubłaganie, przez co ja tracę głowę i zapominam dosłownie o wszystkim... ;-;
OdpowiedzUsuńA teraz do rzeczy... Szkoda mi Olivii. Nie dość, że cierpi przez rodziców, to cierpi jeszcze przez kolegów ze szkoły, którzy nie znając jej sytuacji, wyśmiewają ją. Przepraszam, że to napiszę, ale to jest takie smutne, że aż cholera prawdziwe...
Kurcze, Stefan to naprawdę wspaniały przyjaciel. Odstąpi swoje łóżko, zrobi śniadanie i na dodatek podwiezie do szkoły. Istny skarb. Takich przyjaciół to ze świecą szukać w dzisiejszych czasach.
Nie wiem skąd, ale mam bardzo złe przeczucia co do tego co zastanie Olivia w swoim rodzinnym domu. Oby moje przypuszczenia się nie potwierdziły...
Rozdział wspaniały, czekam na kolejny.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*
Przepraszam za opóźnienie..
OdpowiedzUsuńŚwietny ten rozdział. Kocham to opowiadanie.
Może dlatego, że ta historia jest jakby była prawdziwa..
Stefan jest kochany...też chcę takiego Stefana...
Mam złe przeczucia, oby zostały rozwiane w kolejnym rozdziale.
Pozdrawiam GosiaczeK
Zapraszam na nowość
http://sztuka-zapominania.blogspot.com/2015/05/12-wspomnienie-trzecie-czyli-jak-pyszny.html
Spóźniona ;C.
OdpowiedzUsuńRozdział przecudny. Mam wrażenie, że Olivia próbuje trzymać Stefana na dystans, a robi to, ponieważ zależy jej na zachowaniu normalnych stosunków z nim. A co do Stefana... Stefan jest kochany... *.*
Pozdrawiam i czekam na następny,
British Lady
Pobijam spóźnieniowy rekord...
OdpowiedzUsuńJak to się dzieje, że Stefan jest taki idealny? Gdyby Olivia dopuściła go do siebie nieco bliżej... wydaje mi się, że czułaby się o wiele lepiej. Skoro już teraz ma w nim takie wsparcie...
Mam nadzieję, że Olivia przeżyje spotkanie z rodzicami tak, jak przeżyła dzień w szkole.
Pozdrawiam ;)
Przepraszam, że nie było mnie tak długo ale nadrabiam ..
OdpowiedzUsuńŻycie nie rozpieszcza Olivii ale zawsze po burzy wychodzi słońce.
Pozdrawiam :*
Simon... Mam ochotę rozszarpac tą dziewczynę. Nienawidzę tego typu ludzi a tekstem o Stefanie ostro przesadzila. Oby Olivka jakoś sobie z nią poradziła.
OdpowiedzUsuńNo coz, Stefan to przyjaciel idealny. Jest bardzo opiekuńczy, troszczy się i Olivię jak o młodszą siostrę. No wlasnie, czy tylko jak o siostrę? Myślę ze jak o kogoś więcej. Oboje muszą do tego dojrzeć.
Rozmowa z rodzicami jest nieunikniona i ciekawa jestem jej przebiegu.
Rozdział świetny! <3
Weny :* x