Nałożyła na siebie luźny T-shirt i spodnie. Na zimne stopy założyła grube skarpetki. Pościeliła łóżko, po czym opuściła pokój.
W mieszaniu panowała cisza. Nie było ani ojca, ani matki. Korzystając z tego weszła do kuchni i nastawiła wodę na kawę. Ukroiła kromkę chleba i przyrządziłam sobie kanapkę. Zalewała właśnie proszek w kubku wrzątkiem, gdy do pomieszczenia weszła rodzicielka.
– Już nie śpisz, kochanie? – zapytała kładąc na stół ciężkie reklamówki. – Na co masz ochotę? Może zrobię ci naleśniki?
– Daruj sobie. Zadowolę się kanapką – rzuciła wskazując na kromkę chleba obłożoną żółtym serem i pomidorem. Wzięła naczynia i ruszyła do pokoju. Zamknęła się w nim i zaczęła spożywać śniadanie, czytając książkę.
Brała łyk kawy, gdy rozdzwonił się jej telefon. Na ekranie widniało zdjęcie uśmiechniętego bruneta. Uśmiechnęła się do jego zdjęcia, przesuwając palcem po ekranie.
– Panie Stefanie? – odezwała się.
– Widzę, że humorek dopisuje? – usłyszała jego promienny głos.
– Nie do końca – przejechała opuszkiem po kancie kubka.
– Wszystko w porządku?
– Jak dotąd tak – zapewniła.
– Spotkamy się później? – zapytał.
– Mhm – przytaknęła upijając łyk parującego napoju.
– Przyjechać po ciebie?
– Nie. Myślę, że to nie jest dobry pomysł. Przyjdę sama, powiedz tylko gdzie.
– U mnie, o szesnastej?
– W porządku, do zobaczenia – zakończyła połączenie.
Wróciła do lektury książki. Nie minęło kilka minut, gdy do jej drzwi dobiegło głośne pukanie. Westchnęła i zwróciła się w stronę drzwi. Rzuciła oschłe „proszę” i czekała na reakcję.
– Kochanie, na co masz ochotę? – zza drzwi wyłoniła się matka.
Uniosła pytająco brwi i wpatrywała się w kobietę, jakby nie rozumiała słów, płynących z ust rodzicielki.
– Mam na myśli obiad – dodała.
– Wszystko jedno – powiedziała beznamiętnie i powróciła do lektury książki.
– A wychodzisz gdzieś później – zapytała poprawiając pościel na łóżku córki.
– Być może.
– Z kim? – dodała niepewnie.
– Nieważne – odparła beznamiętnie, mimo że w środku, aż kipiała ze złości.
– Chcę wiedzieć z kim spotyka się moja córka – stanowczy głos
– Gdzie ojciec? – zapytała zmieniając temat.
– W pracy.
Prawie upuściła, trzymaną w dłoni książkę. Spojrzała na matkę z niedowierzaniem.
– Ojciec znalazł pracę? – powtórzyła.
– Tak.
Udając, że ją to obeszło skierowała wzrok na książkę. Tak naprawdę odkąd matka weszła do pokoju, tylko wpatrywała się w strony czytadła. Przełknęła ślinę i przełożyła kartkę.
– Możesz mnie zostawić? Chcę trochę poczytać.
Matka ani drgnęła. Nadal stała nieopodal drzwi patrząc na nią.
– Sama – skwitowała.
Starsza kobieta odchrząknęła i potarła dłońmi o fartuszek. Rozejrzała się po pomieszczeniu i przełykając ślinę wyszła do kuchni.
~***~
Ten dzień, mimo że bardzo słoneczny był też bardzo mroźny. Para wydostawała się z jej ust, a zimne powietrze smagało jej zaczerwieniony nos i policzki. Chodniki miasteczka były niemal puste. Raz po raz mijało ją kilka osób.
Podniosła wzrok i zobaczyła duży, zadbany budynek. Weszła do środka i wcisnęła guzik windy. Przeglądała się w jej połyskliwym wnętrzu. Miała zaczerwienione policzki, ale na jej ustach malował się delikatny uśmiech. Stanęła przed drzwiami z numerem 36 i wcisnęła dzwonek.
Jej oczom ukazał się on. Ubrany w białym T-shircie i ciemnych spodniach. Zaprosił ją do środka i ucałował w zmarznięty policzek.
– Napijesz się czegoś? – zapytał zdejmując jej płaszcz.
– Kawę poproszę – odparła.
Zaprosił ją do przytulnego salonu, a sam udał się do kuchni przygotować ciepły napój dla nich obojga. Usadziła się wygodnie na miękkiej kanapie i spojrzała przed siebie. Jej oczom ukazało się zdjęcie chłopaka. Stał po środku, po jego prawej stronie znajdowała się uśmiechnięta kobieta, trzymająca dłoń na jego ramieniu, a po lewej stronie znajdował się mężczyzna, który podobnie jak kobieta obok trzymał dłoń na drugim ramieniu i szeroko się uśmiechał. Był to ten sam uśmiech, który znała tak doskonale. Cała trójka stała na tle pięknych, wysokich gór. Przygryzła wagę wpatrując się w oszklony obrazek.
– Proszę, to dla ciebie – usłyszała nad sobą.
Podniosła głowę i zobaczyła jego uśmiech oraz trzymany w dłoni kubek z parującą cieczą. Wzięła go od niego i przesunęła się na kanapie, by zrobić mu miejsce.
– To twoi rodzice? – gestem głowy wskazała na zdjęcie.
– Mhm. To zdjęcie zrobiono nam dwa lata temu w wakacje – powiedział upijając łyk kawy.
– Masz z nimi dobry kontakt – spojrzała na niego.
Wiedział, że to nie było pytanie, mimo to i tak pokiwał potwierdzająco głową. Uśmiechnął się i spojrzał na nią.
– Nie zamieniłbym ich na innych.
Spojrzała w jego czekoladowe tęczówki. Na wspomnienie o rodzicach zaczęły radośnie iskrzyć. Palące się w nich ogniki można było dostrzec bez większego wysiłku. Uniosła leciutko kąciki swych ust.
– Cieszę się, że masz na kim polegać
– Ty też masz na kim polegać – zauważył.
Spuściła wzrok z jego twarzy. Rysowała palcem po krańcach kubka. Wbiła wzrok w parującą ciecz. Nie chciała ponownie poruszać tematu rodziców. Nie byli tego godni.
– Masz mnie – powiedział chwytając jej nadgarstek i uśmiechając się ciepło.
– Dziękuję – powiedziała.
Nie wahając się ani sekundy przybliżyła się do niego i położyła głowę na jego umięśnionym torsie. Poczuła, jak jego każdy mięsień się napina. Uśmiechnęła się nieznacznie na tę reakcję. Objął ją ramionami. Siedzieli wtuleni w siebie. Milczeli.
– Niedługo będę musiał wyjechać – usłyszała z jego ust.
______________________________
Hej Kochaniutkie! :*
Przybywam! ^^ Tym razem na czas! :D
Jak Wam się podoba ten rozdział? :))
Jakie są Wasze odczucia i propozycje na kolejne epizody? :D
Przybywam! ^^ Tym razem na czas! :D
Jak Wam się podoba ten rozdział? :))
Jakie są Wasze odczucia i propozycje na kolejne epizody? :D
Całuję!
Kolorowa Biel ❤
Melduję się ♥
OdpowiedzUsuńJak odczucia? Bardzo pozytywne, bo rozdział jest świetny, jak wszystkie poprzednie :)
Hmm... cały czas mam mieszane uczucia co do rodziców Olivii. Niby się starają. Ojciec znalazł pracę, matka próbuje w jakiś sposób udobruchać córkę, ale... jakoś to takie sztuczne jak dla mnie. Ludzie tak nagle się nie zmieniają... Stefan, czy jego można nie kochać? ♥ Dobrze, że Olivia ma obok siebie kogoś takiego jak on. Chłopak o złotym sercu, naprawdę. Tylko ten wyjazd... nie wróży nic dobrego. Jestem ciekawa, jak będzie wyglądała ich dalsza przyszłość :)
Weny i buziaki :**
Eeeeejjj!
OdpowiedzUsuńWAS?! Się pytam! o.O Stefan wyjeżdża?! Że co?! Że gdzie?! Czemu?! Źle mu tu?!
Błagam, powiedz mi, że to taki wyjazd na tydzień, góra dwa, np. na jakieś zawody jak zawsze. Nic więcej. Proszę!
Jak to?! Jak on może wyjechać? Niee... Proszę jeszcze raz. Wręcz błagam! Chyba, że... Kurczę, Klaudia ma chyba olśnienie i jednej z najbardziej genialnych planów wszech czasów haha
Może tak Olivka wyjedzie z nim? Uciekną razem, a to byłaby romantyczna idea. ;) w zasadzie, to oni powinni być razem tak na moje oko. Szkoda czasu na udawanie przyjaciół. Oni byli nimi kiedyś. Ta jedna noc zmieniła pomiędzy nimi wszystko. Coś runęło i tego nie da się odbudować. Przynajmniej ja tak uważam... W ich rozmowach nie wyczuwam pełnej naturalności. Każdy gest jest nasycony czymś... Hmn, nie mam pojęcia jak to nazwać, lecz nie są to zachowania zwykłe, które cechują przyjaźń. Szkoda przyjaźni, owszem. Jednakże, oni też nie mogą zostać sami. Olivka jest zagubiona we własnej szarej rzeczywistości, która ją przytłacza. To straszne. Nie wyobrażam sobie tego, żeby być zamkniętym w czterech ścianach własnego życia, a z każdą minutą, ba-nawet sekundą, ściany są coraz bliżej i bliżej. Chyba właśnie tak czuje się Olivia. Boi się. Czuje niepokój. Niepodobne do jej życia był fakt o tym, jak zachowuje się teraz jej matka bądź ojciec. Oni oboje przeszli niesamowita metamorfozę. Zabrali się dla siebie i... czasem jest mi ich szkoda. Olivia jest strasznie szorstka dla nich. Oni też zapewne żałują przeszłości. Teraz chcą jakoś poskładać dwa kawałki do siebie, lecz kiedy to spotyka się z taką reakcją Olivki- boję się, że nałóg może wrócić, motywacja zniknie, a natomiast zwycięży poczucie braku własnej wartości oraz piętno zniszczenia życia własnemu dziecku będzie dla nich zbyt ciężkie...
Być może Olivia powinna im chociaż ciut odpuścić? Nie, żeby od razu rzucać im się na szyję, ale... coś jednak się tym rodzicom należy. Coś. Cokolwiek. Uważam, że to byłoby na cenę złota, zwłaszcza dla matki dziewczyny.
Szczera rozmowa byłaby w ich przypadku wskazana. Taka pełna płaczu, wrzasków, nerwów, emocji, ale potem, gdy wyleją z siebie wszystko, co złe i uciążliwe dla duszy, łatwiej będzie im funkcjonować na co dzień. ;)
Kochana! Rozdział jest niesamowity. Końcówką mnie po prostu zabiłaś, niemal w sensie dosłownym!
Wybacz mi, jeśli to, co napisałam powyżej, brzmi bez sensu. Zmęczenie daje o sobie znaki... ;/
Kocham! Po prostu Kocham! ♥
Buziaczki. ;*
Jestem!
OdpowiedzUsuńO mamuniu, Stefan nie może wyjechać!! Nie! On ma zostać z Liv! Chyba, że zabierze Olivię ze sobą, tak jak napisała Klaudia. To było by świetne.
Ja również uważam, że ta noc spędzona ze sobą zniszczyła ich przyjaźń, oczywiście nie dosłownie, ale w pewien sposób. Oni teraz zachowują się w stosunku do siebie tak jakoś nienaturalnie. no nie wiem. Nawet sam fakt, że pod wpływem dotyku Olivii Stefan automatycznie się spina coś znaczy.
Teraz o rodzicach, no cóż, oni się starają, widać, że chcą naprawić błędy z przeszłości, tylko Liv nie chce im tego umożliwić. Moim zdaniem powinna spróbować żyć z nimi w normalnych relacjach, nie traktować ich jak powietrza. Powinna posłuchać Stefana i spróbować...
Czekam na kolejny!
Buziaki xx
Stefan wyjeżdża? Dokąd? Dlaczego?
OdpowiedzUsuńSkoro była wzmianka o rodzicach,to może do nich?
Jeśli musi to niech jedzie,ale niech zabierze ze sobą Olivie.
Tak jak moje poprzedniczki również uważam,że ich wspólna noc zmieniła coś między nimi,ale to coś jest bardziej na plus. Tylko czemu oni nie chcą tego zobaczyć?(takie moje odczucia)
A jeśli chodzi o rodziców dziewczyny,to ona powinna dać im szansę. Metodą małych kroków. Po woli przekonywać się do nich,spróbować wybaczyć. Może nie tak całkowicie wybaczyć, bo nigdy się tego nie zrobi,zawsze coś zostanie.
Rozdział jest fantastyczny! ❤
Z niecierpliwością czekam na kolejne i weny życzę!
Pozdrawiam i przepraszam za nieogarnięty komentarz.
Buziaki.;*
Rozdział cudowny :*
OdpowiedzUsuńStefan wyjeżdża? !
No nie , tak nie może być no gdzie , nie może wyjechać...
Co do rodziców Oliwii to może powinna dac im szansę..
Wybaczyć jest trudno , zwłaszcza jeśli zostało się tak zranionym, ale czasami warto spróbować niż
potem żałować, że się nie sprobowalo ..
Czekam nn :*
Pozdrawiam ! ♡
Coooo?! Stefan? Co? On nie może wyjechać... Jestem mega ciekawa co się za tym kryje...
OdpowiedzUsuńCo do rodziców, myślę, że może faktycznie chcą się zmienić... a Olivia może powinna choć odrobinę się odblokować.
Rozdział cudowny, choć króciutki :)
Czekam na następny!
Życzę weny i buziaki! ;*
Obecna :*
OdpowiedzUsuńOlivia nadal oschła w stosunku do matki... Wcale jej się nie dziwię.
Mam nadzieję, że Stefan wyjeżdża w jakiejś pilnej i ważnej sprawie i wróci bardzo szybko.
Rozdział świetny, z niecierpliwością czekam na kolejny.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*
Nie, nie, nie !
OdpowiedzUsuńPrzecież Stefan nie może nigdzie wyjechać, to zniszczy Olivie doszczętnie. Mam nadzieję, że jeśli już gdzieś jedzie, nie będzie trwało zbyt długo, albo weźnie ze sobą bohaterkę.
Rozdział jest naprawdę świetny. W ostatnim czasie zaniedbałam wszystkie blogi, które czytam, ale w końcu udało mi się nadrobić Twój ;)
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Dużo weny ;)
Pozdrawiam !
W wolnej chwili zapraszam do mnie na nowy rozdział.
Stefan wyjeżdża :(.
OdpowiedzUsuńNO WAY!
Jak teraz ma sobie radzić Olivia, przecież on był dla niej jedynym wsparciem. Owszem ma rodziców, ale przecież, żeby z powrotem im zaufać musi trochę czasu minąć, a teraz ma zostać kompletnie sama.
Mam nadzieję, że ten wyjazd to tylko jakieś kilka dni, a nie przeprowadzka, czy coś jeszcze gorszego. Przecież jak coś to Olivia mogłaby z nim jechać. Jako przyjaciółka.
Kurcze, teraz to się trochę pokomplikowało, nie dość, że ta ich relacja jest taka pokręcona, to teraz jeszcze pewnego rodzaju ucieczka.
Mam nadzieje, że jednak nie będą musieli się na długo rozstawać :)
Czekam na kolejny
Buziole i weny :*
Eeej! Jak wyjeżdża!
OdpowiedzUsuńOby chodziło o 3-dniowy pobyt pod namiotami z rodziną^^ :D -zgadłam? :D
Nie może je tego zrobić!!! :< Tak po prostu wyjeżdża?! Żądam wytłumaczeń! :D
Nie mogę się doczekać kolejnej części! <3
Zapraszam też do mnie: http://mr11-bvb.blogspot.com/2015/06/siedem.html
Buziaki:**
Jak to?! Stefan wyjeżdża??? Przecież nie może tak zostawić Olivii! Nie wydaje mi się, żeby chodziło o wyjazd na zawody, bo w końcu jest zima i myślę, że nie musiałby o tym informować swojej przyjaciółki, która powinna wiedzieć wcześniej dokąd jedzie i kiedy. Zresztą powiedział to w taki sposób, jakby chodziło o poważniejszą sprawę. Tylko dokąd on chce - czy raczej musi - wyjechać?
OdpowiedzUsuńMartina nadal nieufnie traktuje rodziców i chyba dobrze robi. Ma Stefana i jest szczęściarą, że zawsze może na niego liczyć. Tylko co będzie, gdy go zabraknie?
Co do propozycji na kolejne epizody to nie mam żadnych. Ty najlepiej wiesz, co dalej spotka bohaterów. Na pewno czymś nas zaskoczysz :-)
Pozdrawiam!
Rozdział wspaniały!
OdpowiedzUsuńOn nie może wyjechać! Nie wolno mu! Ja mu nie pozwalam... ;(
Nie może zostawiać Olivii... Biedaczka... :(
Jestem ciekawa czym nas zaskoczysz w następnym rozdziale... :)
I... Czekam na to gdzie Stefan musi wyjechać...
Ps. Zapraszam Cię też do siebie... ;)
http://byc-kims-dla-kogos.blogspot.com/?m=1
Zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów tutaj : http://still-you-love-me.blogspot.com
OdpowiedzUsuńALE JAK TO WYJECHAĆ?! :(
OdpowiedzUsuńJa tu myślałam, że kroi nam się ładna parka, a tu co? :(
Biedna Olivia, zostanie teraz sama, znowu jest mi jej bardzo żal :(
Chyba, że pojedzie z nim, hmmm? ^^
Co do rodziców, nie dziwię się tej nieufności Olivii. W sumie i tak ją podziwiam, że tak dużo zniosła...
Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)
Buziaki ;*
Wyjechać?Czyżby to zupełnie nowy początek?Raczej Stefcio nie zostawi samej Olivii.Może wspólny wyjazd?A może początek końca?Już sama nie wiem.Wszystko jest bardzo dobrze napisane i czyta się wyśmienicie.Jedyne co,to czekać na następny!
OdpowiedzUsuńWeny i buźki :***
Świetny rozdział.Kiedy następny? :*
OdpowiedzUsuńNa początku może zacznę od krótkich przeprosin, za to, że Mnie nie było długo na twoim blogu, ale koniec roku, nadrabianie i poprawa ocen. Sama na pewno to doskonale rozumiesz :)
OdpowiedzUsuńTeraz przejdę do rozdziału i trochę moich wywodów. Z jednej strony doskonale rozumiem Olivię, bo jak tak po prostu pogodzić się z nową rzeczywistością? Pojednać z rodzicami, dla których kiedyś nie istniała? Ale z drugiej strony każda matka kocha swoje dzieci i lepiej późno niż wcale , że się otrząsnęła i rozpoczęła nowe życie. Olivia powinna na to spojrzeć z lekkim dystansem. Zacząć na nowo budować relacje z rodzicami, którym na prawdę zaczyna zależeć na Jej dobru, chociaż wścibskości nie lubi nikt !
Ooo tworzą taką piękna parę przyjaciół z Stefanem. To bardzo fajnie, że wspiera Ją, bo to jest je chyba tak naprawdę najbardziej potrzebne. Ale niestety życie skoczka nie jest łatwe nie tylko dla Niego , ale również bliskich osób. Zaczną się zgrupowania , sezon i zawody, ale Oni to przetrwają :)
Czekam na następny i zapraszam do Mnie :)
Buziaki ;*
Ojej, chyba domyślam się powodu wyjazdu Stefana. Kurde, akurat w takim momencie ;< Ale to może okazja, żeby Olivia się wyrwała i pojechała z nim? Byłoby na prawdę świetnie :)
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie zaczyna irytować ignorancja Olivki w stosunku do swojej matki. Chyba powinna się już przełamać i jej wybaczyć, chociaż wiem, że to nie takie proste. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy :)
Pozdrawiam :* x