piątek, 3 lipca 2015

Jedenasta rzeczywistość

         Siedziała na tej dobrze jej znanej kanapie, w tym rozpoznawalny pomieszczeniu, w tym mieszkaniu, gdzie zawsze mogła zaznać spokoju, schronienia. Trzymała kubek z parującą cieczą. Ogrzewała nim swoje zmarznięte, długie, szczupłe palce. Jej noga spoczywała na poduszce leżącej na małym stoliku przed sofą.
– W porządku? – usłyszała
         Nie spojrzała na niego. Nie wiedziała, co powinna mu powiedzieć, choć dobrze wiedziała, że musi jakoś wyjaśnić swoje zachowanie. Wzięła głęboki oddech i skinęła głową.
– Mhm – mruknęła.
          Podniosła wzrok. On cały czas wpatrywał się w jej postać. Cały czas lustrował ją tymi swoimi ciemnymi, orzechowymi tęczówkami, a kiedy spojrzała na niego, wygiął usta w subtelnym uśmiechu.
– Posłuchaj – zdobyła się na to wyznanie. – Chcę, żebyś uszanował moją decyzję.
          Spoważniał i momentalnie się wyprostował. Wydawał się nie do końca pewny czy rozumie jej słowa. Miał nadzieję, że jednak jego obawy są mylne, a ona przez te słowa chce powiedzieć coś zupełnie innego. Uniósł lekko brwi, dając jej znak, by kontynuowała swoją wypowiedź i rozjaśniła tę pustkę, która wypełniała jego umysł.
– Nie będziemy się już spotykać – szepnęła
          Chciał coś powiedzieć, ale nie dała mu dojść do głosu. Dodała szybko:
– To nie było pytanie. Jestem tego pewna. Nie możemy się spotykać. Wszystkich wyraźnie kłuje to w oczy. Wszyscy to podchwytują i odbijają sobie tym jak piłeczką pingpongową, która odbija się ode mnie rykoszetem.. Nie mam siły z tym walczyć. W domu zrobiło się inaczej. Wszystko diametralnie się zmieniło. Rodzice nagle stali się opiekuńczy, ale nadal nie zważają na swoje słowa. Być może mama próbuje być delikatna, ale tata w ogóle się nie stara. Kolejny raz dał mi do zrozumienia, że jestem puszczalska. Kolejny raz mnie zawiódł. Nie potrafi wytrzymać nawet tygodnia bez alkoholu. Muszę coś z tym zrobić, bo wiem, że sam sobie nie poradzi… – nie była w stanie określić kiedy zaczęła płakać. Poczuła teraz słoną ciecz na wargach, co uzmysłowiło jej, jakie emocje wywołuje w niej to wszystko, o czym mu opowiedziała.
– Pomogę ci, przebrniemy przez to razem – zapewnił i położył swoją dłoń na jej kościstym ramieniu.
– Nie, Stefanie, nie pomożesz mi. Lepiej jeśli ty zajmiesz się swoim życiem, a ja skupię się na moim. Tak będzie lepiej – powiedziała patrząc mu głęboko w oczy. – Dla nas obojga.
– Dlaczego mnie odrzucasz? – wydusił.
– Nie odrzucam – powiedziała, delikatnie uśmiechając się przez łzy. – Uwierz mi, że zamykając oczy, wiedzę wszystkie chwile, które spędziliśmy razem. Przypominam sobie, jak bardzo byłam i jestem szczęśliwa mogąc się z tobą spotkać, ale jednocześnie wiem, że ty masz swoje życie. Lepsze od mojego. Dlatego nie chcę cię mieszać w moje brudy. Muszę sobie poradzić z tym wszystkim sama – położyła swoją dłoń na jego ciepłym policzku, pocierając go kciukiem. – Jesteś dla mnie bardzo ważny.
– Nadal nie rozumiem twojej decyzji – wycedził przez zęby. Dostrzegła, że jego oczy szklą się od łez. – Ale skoro taką podjęłaś, muszę to uszanować. Bo szanuję ciebie…
– Wiedziałam, że zrozumiesz – uśmiechnęła się lekko, nadal gładząc jego policzki.
– Nie mylmy tego. To, że szanuję, nie znaczy, że się z tym pogodziłem – powiedział.
          Kolejna słona łza ściekła jej po policzku. Przygryzła dolną wargę. Lustrowała jego zmartwioną twarz. Widziała na niej wszystkie możliwe odcienie. Zrobiło jej się cholernie przykro, gdy pomyślała sobie, że przez najbliższy czas nie zobaczy już tego uśmiechu, tych oczu. Że nie usłyszy jego ciepłych słów. Że nie będzie mogła zadzwonić do niego wtedy, gdy będzie go najbardziej potrzebowała. Ale podjęła decyzję. Decyzję, którą uważała za słuszną. Ale czy można mówić o słusznej decyzji, mimo że bardzo rani?
– Będzie dobrze, Stefciu – wysiliła się na szerszy uśmiech.
          Zareagował, jakby ktoś rzucił mu czymś w twarz. Spojrzała na niego pytająco. Nie była pewna, co ma oznaczać ten gest.
– Nigdy tak do mnie nie powiedziałaś – wyszeptał. – Stefciu…
– Bo jesteś moim Stefciem – powiedziała. – I zawsze nim będziesz.
          Przybliżyła swoją głowę do jego i złożyła delikatny pocałunek na jego policzku. Odrywając usta od jego miękkiej skóry, zauważyła, że mrowią jej wargi. Wtuliła się w jego tors. W tamtym momencie, przez głowę przemknęła jej myśl, by przygarnął ją do siebie mocno i nie puszczał. Odpędziła jednak tę myśl.
          Odsunęła się od niego. Był inny. Nie był to zwykły smutek i rozczarowanie. Wydawał się przygnębiony.
– Hej, uśmiechnij się – powiedziała, ponownie dotykając jego policzka swymi opuszkami.
– Nie mam powodów.
– Spójrz, zaczyna się sezon. Teraz będziesz miał znacznie więcej treningów, wyjazdów, będziesz bardziej zajęty – wyjaśniła.
– Co nie znaczy, że nie znalazłbym czasu dla ciebie – powiedział.
          Przygryzła dolną wargę. Sama dobrze wiedziała, że jeśli człowiek się uprze da sobie radę z najbardziej niemożliwymi rzeczami. Sama pracując latem całymi dniami, znajdowała czas na spotkanie i rozmowę z nim. Uśmiechnęła się na to wspomnienie. Rozłożyła ramiona i powiedziała:
– No dalej, wiem, że tego chcesz.
          Przez jego twarz przemknął cień uśmiechu. Przybliżył się do niej i mocno ją do siebie przyciągnął. Nie potrafili określić jak długo tkwili w tym uścisku. Nie zważali jednak na to. Było im tak przyjemnie. Tak błogo. Żadne z nich nie chciało tego przerywać.
          Słodki zapach jej skóry uderzył do jego nozdrzy. Nie mógł się opanować. Jego ciałem zawładnął instynkt. Odgarnął delikatnie włosy z jej szyi i złożył na niej subtelny pocałunek. Przymknęła oczy, a cichy pomruk wydobył się z jej ust. Wodził ustami, składając małe, delikatne pocałunki od obojczyka, aż po jej płatek ucha. Zatopiła ręce w jego ciemnych włosach i przycisnęła go do siebie. Po namiętnym błądzeniu po jej szyi przyszła kolej na usta. Ten pocałunek był przez nią długo wyczekiwany. Chciała, by w końcu ich spragnione wargi zetknęły się w żarliwym pocałunku. Tak też się stało. Pieszczota była ciężka do opisania. Żadne z nich nigdy wcześniej nie przeżyło czegoś takiego. Żadne z nich nie pragnęło nigdy niczego tak bardzo, jak właśnie tego pocałunku.
          Oderwała się od niego i odwróciła głowę. Przyłożyła dłoń do ust.
– W porządku? – zapytał dotykając jej ramienia.
– Właśnie dlatego nie powinniśmy się spotykać, Stefanie – powiedziała, spoglądając w głębię jego tęczówek. – To jest chore. Tak nie zachowują się przyjaciele – pisnęła, a z oczu popłynęły jej strugi łez.  
         
Nie odpowiedział na żadne z jej słów. Spuścił wzrok na jej dłonie, które spoczywały na jej kolanach, a które bardzo mocno ściskała.
– Powinnam już iść – powiedziała.
          Momentalnie się ocknął.
– W takim razie cię podwiozę – stwierdził i podniósł się z siedzenia.
– Nie musisz, dam sobie radę – zapewniła szorstko.
          Spojrzał na nią po raz ostatni. Miał w oczach ten sam ból, który widziała chwilę wcześniej. Nie wiedziała, co powiedzieć. Opowiedziała się po swojej stronie. Wyraziła się jasno. On milczał. Nie wiedziała jak ma to zinterpretować. Wzięła głęboki oddech i podniosła się z kanapy. Pokuśtykała o małego przedpokoju i narzuciła na siebie płaszcz. Zauważyła, że on robi to samo. Spojrzała na niego pytająco.
– Chyba nie myślisz, że pozwolę włóczyć ci się samej wieczorem po mieście? – zagrzmiał stanowczo.
– Ale przecież dam sobie radę.
– Mhm. Z pewnością – odpowiedział pod nosem, biorąc do ręki kluczyki, leżące na komodzie.

          Zamknął drzwi i nieoczekiwanie wziął ją na ręce.
– Stefanie! – zawołała.
– Możesz przestać stawiać ciągły opór? – spojrzał na nią wymownie, po czym wcisnął przycisk windy.
          
Drzwi się rozstąpiły, a on przekroczył ich próg.
– Czy możesz mnie już postawić? – spojrzała mu głęboko w oczy.
         
Zrobił co chciała. Jednakże zbliżył się do niej, wsparł się rękoma od ścianę windy za jej plecami. Byli niebywale blisko. Czuł jej płytki, ale zarazem przyspieszony oddech.
– Dlaczego się bronisz? – zapytał, zatapiając się w jej niebieskich jak niebo tęczówkach.
– O czym ty mówisz? – wodziła wzrokiem, po jego napiętej twarzy.
– Dlaczego bronisz się przed tym, co czujesz? Dlaczego udajesz, że nic dla ciebie nie znaczę?
– Nie udaję – powiedziała, spuszczając wzrok.
          Ujął jej podbródek i uniósł ku górze. Chciał, by patrzyła mu w oczy. Chciał móc z nich czytać.
– W takim razie, dlaczego widzę coś zupełnie innego, Olivio? – wychrypiał.
          Przygryzła dolną wargę. Uwielbiał to.
– Odpowiedz.
– Stefanie, nie możemy… – wychrypiała.
– Chrzań to! – przerwał jej. – Nie zastanawiaj się nad tym czy możesz, ale nad tym czy chcesz.
– Wiesz, że jedno wykluczy drugie, prawda?
– Tylko i wyłącznie wtedy, kiedy będziesz chciała słuchać rozumu, a nie serca – wyszeptał.
          Nastała cisza. Winda się zatrzymała. Patrzyli na siebie zacięcie. Żadne z nich nie chciało odpuścić. Żadne z nich nie chciało, także odrywać wzroku od drugiego. Ich oddechy zsynchronizowały się. Ich klatki piersiowe podnosiły się i opadały w tym samym momencie.
          Oderwał jedną rękę od ściany i położył ją na jej policzku. Przymknęła powieki. Wiedział już, że czekała tylko na ten moment. Wiedział, że pragnęła jego dotyku.
          Zaczął wodzić kciukiem po jej policzku. Jej oddech ponownie przyspieszył. Nie potrafiła zidentyfikować tego, co on z nią robi. Podniosła powieki. Spotkała się z jego rozpalonymi, ciemnymi oczami.
– Pozwólmy, aby na tę chwilę stało się, to czego chcemy – wychrypiała.
         Skinął głową. Zarzuciła ramiona na jego szyję i zaczęła go namiętnie całować. Przygniótł ją swoim ciężarem do ściany. Ich języki tańczyły tango w rytm rozpędzonych uderzeń serca. Oplotła jego biodra nogami. Zaczęła rozpinać jego ciężką kurtkę. On zrzucił jej płaszcz.
– Poczekaj – wyszeptał pomiędzy pocałunkami.
          Spojrzała na niego pytająco. Odsunął się od niej na chwilę i wcisnął jeden z przycisków na panelu.
– Teraz nikt nie będzie nam przeszkadzał – uśmiechnął się i po raz kolejny wziął ją w ramiona.
         
Bardzo szybko pozbyli się części garderoby. Bardzo szybko przeszli do sedna sprawy.
          Ciche jęki rozkoszy wydobywały się z jej krtani. Jego subtelne pomrukiwania doprowadzały ją do istnego szaleństwa. Rozkosz buzowała w nich. Żadne z nich nie chciało tego przerywać. Oboje chcieli, by ta chwila trwała w nieskończoność. Oboje chcieli, by to powtarzało się niejednokrotnie. Oboje zrozumieli, że ich serca połączyła niewidzialna nić, która chce drugiego. Ona jednakże nie chciała się do tego przyznać. On, wiedział, że zdoła przekonać jej do swoich racji. Oboje zamknęli się na siebie.
          
Wspólnymi siłami pozbierali rozrzucone części garderoby i pomogli je sobie wzajemni włożyć. Jej oczy były przepełnione jaskrawymi, żywymi iskierkami. Na ustach pojawił się uśmiech. Nie był w stanie tego nie dostrzec. Nie żałowała. On podobnie. Byli szczęśliwi.
         
Trzymając ją za rękę, wcisnął przycisk windy, a drzwi się rozstąpiły. Na korytarzu nikogo nie było. Ponownie wziął ją na ręce i zaniósł do samochodu.
          Spojrzał na nią. Była poważna.
– To… Ten incydent… niczego nie zmienia. Nadal chcę, by nasze drogi się rozeszły.
– Livio – wychrypiał
– Nie! – urwała mu. – Tak będzie dla nas lepiej. Dla ciebie. Dla mnie. Teraz jeszcze tego nie rozumiesz, ale wkrótce to się zmieni.
– Nie chcę nikogo innego. Chcę ciebie – położył swą dłoń na jej udo i mocno ścisnął.
          W tym momencie usłyszeli za sobą klakson. Uniosła wzrok i powiedziała:
– Zielone. Jedź.
          Kiedy zaparkował pod kamienicą. Nie powiedziała nic. Uniosła nieśmiało kąciki ust do góry. Nie patrzył na nią. Wzrok skoncentrowany miał na przedniej szybie. Westchnęła cicho i przybliżyła się do niego. Ucałowała go w policzek. Nie zareagował. Położyła swą dłoń na jego sercu. Dopiero tym czynem, zmusiła go, by na nią spojrzał.
– Ja zawsze będę ciebie w nim miała. To od ciebie zależy, czy znajdę się w twoim.
          Wyprostował się i zwrócił do niej.
– W moim sercu już od bardzo dawna, nie ma miejsca dla nikogo, prócz ciebie – zabrzmiał.

________________________________
Hej, hej, hej! :*
Przybywam z jedenastką! :))
Jak Wam się podoba? Co sądzicie?
Czekam na Wasze opinie! :)
Miałam zupełnie inną koncepcję na to opowiadanie, ale z czasem wszystko ponabierało innego sensu, więc opowiadanie nie będzie takie, jak założyłam sobie na samym początku. Ale mam nadzieję, że mimo wszystko spodoba się Wam. ;)

Czytając Wasze ciepłe komentarze pod ostatnimi rozdziałami, jestem Wam bardzo wdzięczna i dziękuję za tyle ciepłych słów!
To już jedenastka, a Wy nadal jesteście przy mnie. Nada mnie wspieracie, motywujecie, komentujecie i nabijacie coraz to więcej wyświetleń. Nie mam pojęcia, jak mam się Wam odwdzięczyć! DZIĘKUJĘ!
Jak mijają Wam wakacje? Macie już jakieś plany? Wyjeżdżacie gdzieś? Opowiadajcie! ^^
Całuję!
Kolorowa Biel
 

PS Obiecuję, że wpadnę na Wasze rozdziały! Powoli nadrabiam wszystko, ale musicie mi dać troszkę czasu. ;) Mimo iż są wakacje, nadrabianie zaległości wcale nie idzie mi tak jak bym tego chciała. :( 

22 komentarze:

  1. Chyba pierwszy raz będę tutaj na czas.
    I w końcu mój komentarz będzie pierwszy. Ale mam zaciesza.
    A teraz wracam do rozdziału. Jest cudowny. Nie rozumiem postępowania Olivii. bo kocha Stefana i z wzajemnością. Przecież każdy jego dotyk tak na nią działa, do tego ta scena w windzie. Szczerze życzę jej, żeby to miało konsekwencję w postaci małego człowieczka. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Olivia może mieć wtedy bardzo nieciekawą sytuację w domu, ale może to przemówi jej do rozsądku, że powinna być ze Stefanem, a nie uciekać przed nim.
    Wszystko w Twoich rękach. Ja jedynie trzymam za nich mocno kciuki.
    Buziole i weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie ♥ Widac,że Livia kocha Stefana ,a on ją :)) Mam nadzieję,że przemówi jej do rozsądku i nadal będą się widywać mimo wszystko :) ♥
    Czekam na następny !
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział wspaniały, jak wszystkie poprzednie :)
    Nie da się tego opisać słowami... Naprawdę.
    Olivia kocha Stefana... A on kocha ją... No cóż... ❤
    Chciałabym aby Stefek przemówił jej trochę do rozsądku...
    Z wielką niecierpliwością czekam na następny rozdział :*
    Pozdrawiam :*
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! <3 Przecież widać, że oni się kochają ;) Incydent w windzie jak i wszystkie poprzednie nie są bez znaczenia! Ciągnie ich do siebie jak mało kogo. Livia chyba sama nie wierzy, że uda jej się zakończyć tę znajomość. Końcówka - scena w samochodzie - była przeurocza <3
    Tak bardzo ciekawi mnie jak to się dalej potoczy a Ty każesz mi czekać na nowy rozdział tydzień, nie wiem jak to wytrzymam ;)
    Życzę weny!
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę to chyba powtarzała zawsze zaglądając na Twoje nowe rozdziały, ale jest fantastycznie!
    Gratuluję Ci takiego ogromnego talentu!
    Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Stefan. Przełamał się i wyznał wszystko co mu leży na sercu.
    Dalej jestem zła, że Olivia nie chce się do końca przekonać i w 100% przełamać, chociaż te incydenty mówią same za siebie.
    Czytając końcówkę, miałam wielki niedosyt, dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
    Dużo weny i buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. *.* Genialny. Życzę duużo, dużo weny :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Już jestem ♥
    Mimo wszystko nam się podoba i to nawet bardzo :) Genialny rozdział, naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem.
    Hmm... cały czas zastanawia mnie zachowanie Olivii i taki dystans do Stefana. Przecież oni się kochają, to widać gołym okiem. W takim razie, dlaczego ona nadal od niego ucieka? Przed miłością nie da się uciec i mam nadzieję, że Krafti przemówi naszej bohaterce do rozsądku. Swoją drogą, dzisiaj bardzo mnie zaskoczył, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wyrzucił z siebie wszystko, co miał jej do powiedzenia. Jestem ciekawa, jak dalej pokierujesz ich życiem, ale mam nadzieję, że nie rozdzielisz ich ścieżek na zawsze :)
    Weny i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Obecna!

    Jeśli Olivia myśli, że zrywając kontakt ze Stefanem postępuje dobrze, to jest w ogromnym błędzie. Zwłaszcza po tym, co się między nimi wydarzyło...

    Wielkie brawa dla Stefana, który nie stchórzył i powiedział Olivii co do niej czuje i jakie ma względem niej zamiary. Szkoda tylko, że Olivia nie zrobiła tego samego...

    Rozdział jak zawsze wspaniały. Czekam z niecierpliwością na kolejny.

    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem na czas chyba po raz pierwszy od początku xD
    Dobra, teraz to Olivia mnie wkurzyła. Taki chłopak jak Stefan to skarb, który trzeba egoistycznie zachować dla siebie! Popełnia wielki błąd urywając znajomość.
    Szczerze mówiąc popłakałam się kiedy rozmawiali u niego w domu. Przeżywałam ich każde słowo, każdy opis. No po prostu cudo ♥♥
    Mam nadzieję, że nie tak skończy się ich znajomość. Że Olivka pójdzie po rozum do głowy i jednak zdecyduje się być ze Stefanem, pomimo wszystko.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ♥

    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały, wspaniały, wspaniały!
    Nie rozumiem, co Oliwa chce osiągnąć tym, że chce zerwać kontakt ze Stefanem. Powinna właśnie jeszcze bardziej starać się o tę przyjaźń. Teraz, gdy jest tak ciężko. Rozumiem, że martwi ją, to co mówią inni, ale nie powinna się tym interesować. Musi patrzeć na siebie i na swoje uczucia, które chce, moim zdaniem, ukryć :)
    Scena w windzie była świetna ♥ Więcej normalnie haha :D
    Czeka na następny, ale to chyba już wiesz ;DD Zawsze czekam ♥
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie do końca rozumiem postępowanie Olivi. Przecież widać,że Stefan nie jest jej obojętny,tak samo jak ona jemu. A to,że jej rodzice są jacyś dziwni i nie umieją traktować córki z szacunkiem to już inna sprawa. Stefan nie jest winny ich zachowania,więc Olivia nie powinna od tak zakończyć z nim znajomości przez to,że jej rodzice nie darzą jej szacunkiem.
    Mam nadzieję,że Olivia pójdzie jednak za głosem serca i nie zostawi Stefana samego.
    Rozdział cudowny, genialny i fenomenalny! ❤
    Z niecierpliwością czekam na kolejny i weny życzę.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam, Panią. ;*

    To ja może od razu przejdę do sedna sprawy, czyli tego, co teraz we mnie kotłuje. No masakra. 0.0- pierwsze, co wydostało się z mojego gardła. Ależ sprawy się potoczyły!
    Właśnie w tym rozdziale się zdarzyło to, czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała.
    Myślałam, ba! Ja BYŁAM PEWNA, że po tym, co zdarzyło się pomiędzy Stefanem a Olivią zmieni diametralnie sytuację. Przecież oni się kochają. Ja to wiedziałam od pierwszego rozdziało, ale co stoi na przeszkodzie? Wydaje mi się, że nie da się wskazać jednej przyczyny, tym bardziej, nie da się jej w żaden sposób sprecyzować, nazwać po imieniu.
    To COŚ, co im przeszkadza, siedzi w Olivii. Wydaje mi się, szczerze mówiąc, że ona się boi kochać, boi czuć. Najbliższe otoczenie daje jej w kość i być może to potęgować jej strach. Czemu? Bo ona sama nigdy nie zaznała miłości, nawet rodzicielskiej. Takie uczucie może wydawać się jej wręcz przerażające, zwłaszcza, że ma tło pośród siebie takie, jakie ma, a ma je niezbyt sprzyjające... ;/
    Szkoda mi Stefana. W moim odczuciu Olivia zwyczajnie zabawiła się jego uczuciami. Staram się ją jakoś zrozumieć, ale nie umiem. Nie podoba mi się to... Po prostu nie akceptuję takiego zachowania... Nie umiem.
    Mam nadzieję, że zapewnienia i wyznanie Stefana pomoże Olivii przejrzeć na oczy i pokazać, że nie ma się czego bać, jednocześnie nie przejmując się innymi.
    Przecież nie można wiecznie oglądać się na innych... Ten, kto idzie za głosem tłumu, nie dotrze dalej. Życie jest na to za krótkie. Nie możemy pozwolić, by inni przeżyli je za nas! Należy podejmować własne wybory, popełniać własne błędy, darzyć kogoś własną miłością albo nienawiścią...
    Mam nadzieję, że Olivia to zrozumie, a Stefan jakoś się pozbiera, jeśli nastawienie dziewczyny się nie zmieni... ;/

    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Po prostu jestem wściekła na Olivię! Jak ona może być aż taka uparta?
    No dobra, wiem, że łatwo jest tak oceniać, bo nie wiem, jak bym się zachowała na jej miejscu. Stefan zawsze był jej najlepszym przyjacielem i nie ma co cię dziwić, że dziewczyna boi się, że wszystko może się posypać. Jednak, aw..., kocha go i on ją.
    Mam nadzieję, że Olivia nie przesadzi, tak jak moja Martina ;-)
    Oczywiście czekam na następny rozdział :-)
    Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Płaczę. Ja naprawdę wierzyłam, że ten "incydent" zmieni wszystko, a tu.. Bang! Olivia dalej stawia na swoim... Dlaczego? Dlaczego Stefan musi cierpieć? Dlaczego oni nie mogą być razem? Bo inni coś mówią? Tak nie powinno być. Ja się z tym nie zgadzam, co nie zmienia faktu, że piszesz cudownie a twoja historia przemawia do mojego serduszka i przyprawia o łzy. Życzę weny i czekam na na następną część ;*

    Buziaki,
    British Lady

    PS. Wiem, że link do mojego najnowszego eksperymentu skoczno-żużlowego (bloga: you-did-not-see-that-coming.blogspot.com) dodawałam już wcześniej i bardzo chciałabym, żebyś w wolnej chwili zajrzała i wyraziła swoje zdanie ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nadrobiłam kochana i już jestem gotowa skomentować ten wspaniały rozdział!
    Zacznę od tego, że nie do końca potrafię się pogodzić z decyzją Olivii, tak jak Stefan. Gdyby się uparła, potrafiłaby się przecistawić rodzicom, a najlepiej ich ignorować. Kraft jest dla niej ważny, a ona dobrowolnie się wyrzeka przyjaźni z nim przez rodziców. Tak nie można!
    A Stefan został sam ze złamanym sercem. Starał się dla niej, troszczył, a ona i tak wolała się poddać i oddalić się od niego. Ma największy prezent od losu przed sobą, a ona go odrzuca. Mam nadzieję, że szybko sobie uświadomi, że popełniła błąd.
    Dużo weny i czasu, kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj :*
    Czemu ta Olivia jest tak uparta?
    Widać to od razu,że Stefan za nią szaleje!
    Życzę żeby im się ułożyło ^^
    Pozdrowionka i weny :*
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej!
    Och, udało mi się wszystko przeczytać i nadrobić. Iii zostaję tu na zawsze. I żebym nie zapomniała - informuj mnie o nowościach, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :D
    Olivia mnie zdenerwowała. Dlaczego ona musi być taka uparta? Czuć, widać, że Stefan zrobiłby dla niej wszystko, z pewnością byłoby jej z nim wspaniale. Nie rozumiem po co przejmować się opinią innych ludzi. Trzeba tylko słuchać własnego serca! Jejku, oby jednak się ogarnęła i doceniła to, że ma przy sobie kogoś takiego.
    Czekam na następny i życzę weny, buziaki! :*
    Zapraszam do siebie jak znajdziesz chwilkę:)
    miedzy-reka-a-sercem.blogspot.com
    mielismy-zapomniec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Nadrobiłam rozdziały ii jestem! :)
    Super rozdział <3
    Oliwia musi być ze Stefanem! No musi!
    Oni się kochają <3
    Życzę weny i czekam na kolejny ;)

    +W wolnej chwili zapraszam do siebie :
    http://milosciniewybierasz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie by było, jakby Olivia już na zawsze była szczęśliwa ze Stefanem. Są taką słodką parą... :) ❤
    Już się nie mogę doczekać następnego :)))
    Pozdrawiam... :*
    Przepraszam za krótki komentarz... ;(

    OdpowiedzUsuń
  20. Trochę spóźniona ale jestem...Olivia się tak strasznie przed czymś broni.Nie rozumiem jej.Ma Stefana,który ją kocha i to bynajmniej nie jest puste dla niego słowo.Dziwi mnie postępowanie rodziców Olivii.Co niby,że jak ma chłopaka to się od razu puszcza,że ten chłopak ma więcej kasy to sponsor.Na miejscu bohaterki komuś bym się zwierzyła.Tyle,że ona nie ma za bardzo komu.Rodzice żyją na jakiejś innej planecie a Stefan.No właśnie Stefan.Ona nie może się z nim rozstać.On jest dla niej zbyt ważny.Zapewnił ją o swoich uczuciach i jak to pięknie napisałaś:"jeśli człowiek się uprze da sobie radę z najbardziej niemożliwymi rzeczami".Wierzę,że Olivia przemyśli swoją decyzję i wybierze dobrze.Weny życzę,oczywiście ciepłych wakacji i buźki :***
    P.s W wolnej chwili zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem z tak cholernym opóźnieniem, że aż mi wstyd.
    Postanowiłam sobie dziś, że muszę nadrobić i koniec, kropka.
    A więc jestem a razem ze mną moje oddane temu opowiadaniu serce.
    Nie potrafię dopuścić do siebie tej myśli, że opuściłam tak wiele ciekawych i cudnych rozdziałów.
    Nie umiem i nie potrafię doczekać się kolejnego ♥♥
    Jesteś tak cholernie ciekawa ich historii.
    Miłość jaką siebie darzą widać z daleka. :)))
    Czekam na kolejny
    Kochaaam ♥ <3 :**

    PS. Będziesz może jutro na Superpucharze Polski ? :))) ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. :( Niestety mnie nie będzie, a Ty się wybierasz? :))

      Usuń